Moja dusza – ma wakacje
Leżę na łące nad urwiskiem
Jest piękny, ciepły dzień
Przyjechałam tu rowerem
Obserwuje morze
Z dołu słyszę fale,
Cicho uderzające o skały
Czuję jak delikatna bryza
Subtelnie muska moją twarz,
Obmywa ją z ciepła promieni słonecznych,
Zabiera ze sobą cierpienie
Wpatruje się w niebo,
Obserwuje ptaki,
Słucham ich świergotu,
Przynosi mi radość
Leżałam na tej łące cały dzień.
Zachód też był piękny.
Teraz widzę gwiazdy,
Przyglądam się im,
Błyszczą jaśniej niż gdziekolwiek indziej,
Uśmiecham się
Gdy jestem w tym miejscu
Zastanawiam się, Marzę, Czuję.
Jeżeli ktoś zapyta,
Gdzie jest to miejsce
Zdradzę wam sekret: W jego oczach.