Patrzysz na mnie,
lecz nie rozpoznajesz.
Coś pomiędzy nami stoi,
może to poznajesz?
Mur słów, uczuć i nienawiści.
Spójrz, drzewom już zabrakło liści.
Na ławkach nie ma już ludzi,
kto o tej porze do parku przychodzić się trudzi?
Rzeźba wciąż siedzi i wciąż się łudzi:
może zimowy podmuch do życia ją zbudzi?
Może promień słońca dotknie jej duszy,
zanim jej serce znów się pokruszy.