Czarkan

Tej nocy znów nie dane mi było spać. Za oknem szalała burza. Krople deszczu siekły szybę, wiatr wył, a w oddali trzaskały pioruny. Czarne niebo raz po raz przecinała pajęczyna błyskawic. Wyglądało to tak, jakby za chwilę cały świat miał pęknąć i runąć w przepaść. Prosto na moją głowę.