W szkole mej jedynej, co Słowakiem się zowie
jest wszystko, co potrzeba, jak to w każdej szkole.
Są schody, ławki, okna, korytarzy wiele;
Klasy, toalety i wygodne fotele.
Najważniejszy jest jednak on, każdy to przyzna:
uczeń, uczennica, kobieta, mężczyzna…
Taki ciemny sześcian, jakby szafa – ktoś powie.
Tak, to szafa, ale z tajemną mocą w sobie.
Choć jest automatem – ma przebogate wnętrze;
Drzemie sobie najspokojniej na pierwszym piętrze.
Lecz słodyczy, kanapek i przekąsek ma w bród.
Nie straszny więc nam żaden wirus czy wilczy głód!
Jeśli zgubisz śniadanie – nie płacz; w nim otucha.
Bylebyś miał monetę… Jeśli nie – proś druha!
Przy nim się pokrzepisz i pogadasz z kumplami,
więc czuły bądź dla niego, by służył latami!