Z hejtem spotykam się bardzo często. Wprawdzie nie dotyczy mnie on bezpośrednio, ale stykam się z nim na ulicach, w środowisku, w którym żyję, w miejscach, które odwiedzam. Jest wszechobecny w Internecie.
Czym jest hejt, hejter? Co znaczy hejtować? Każdy zgodzi się ze mną, że od pewnego czasu zalewa nas “nowa fala” – moda na nienawiść. Bezpodstawna, nieuzasadniona, niepoparta żadnymi merytorycznymi argumentami. Czyż nie lubimy hejtować polityków, zwłaszcza ze znienawidzonych obozów (partii), celebrytów, ludzi bogatych? Hejt to smutny, okrutny symbol naszych czasów, nie może się ustrzec przed nim żadne społeczeństwo, żadne środowisko. Sama nazwa “hejt” to spolszczona wersja angielskiego słowa “hate”, czyli “nienawidzić”, “nienawiść”. Oznacza mówienie, pisanie o kimś, o czymś źle, w sposób obraźliwy, najczęściej na portalach społecznościowych, forach dyskusyjnych, gdzie aż roi się od agresji, złości, awersji do drugiego człowieka… To prawdziwa plaga.
Nie od dzisiaj mówimy, że słowa mają sprawczą moc. Te dobre, wypowiedziane w odpowiednim momencie przez właściwą osobę, mogą zdziałać cuda. Te złe – ranią, nierzadko ociekają jadem i sprawiają ból nieporównywalnie gorszy od krzywdy fizycznej. Dla naszej psychiki złe słowa są jak rysa na szkle – zostawiają ślad na zawsze.
Od zawsze ciekawi mnie człowiek i wszystko co z nim związane, zatem trudno mi zrozumieć, sensownie wytłumaczyć, skąd bierze się tyle nienawiści na świecie, jak ona się rodzi i z czego wynika. Może to wina życia w stresie, szybkiego tempa pracy, frustracji, a może efekt konkurencji?
Hejt działa jak narkotyk – tak twierdzi coraz więcej ludzi. To ogromny problem w sieci, gdzie każda informacja może być rozłożona na czynniki pierwsze. Ślepa furia wypiera logiczne myślenie, wywołuje agresję, wrogość. Hejtujący odczuwają nieuzasadnioną potrzebę zaszkodzenia drugiej osobie, zmieszania jej z błotem. Oczerniają inteligentnych ludzi, którzy nastawiają się na rozmowę o ważnych sprawach politycznych, kulturalnych, społecznych. Chcą prowadzić dialog, a spotykają wulgaryzmy, bo hejter nie umie dyskutować – najpierw obraża, a potem ucieka. Próba tłumaczenia takim osobom czegokolwiek jest z góry skazana na niepowodzenie. Wielu internautów czuje się w sieci nad wyraz odważnie, powołując się na wolność słowa. Chętnie obrażają innych użytkowników, przekraczając w swoim zachowaniu granice konstruktywnej krytyki. Jednak czy wszyscy hejterzy zdają sobie sprawę, że takie postępowanie jest karalne? Konsekwencje prawne takiego zachowania mogą okazać się dla sprawcy bardzo dotkliwe. Polskie prawo karne zabrania nawoływania do nienawiści. Podobne zachowanie grozi karą grzywny, a nawet pozbawieniem wolności.
Obiektem drwin może być każdy, nawet ktoś, kto w tej przestrzeni się nie udziela. Mam na myśli starszych ludzi obrzucanych przeróżnymi wyzwiskami. Takich obraźliwych komentarzy, padających pod adresem osób starszych, jest naprawdę dużo. Hejt może dotknąć każdego, kto jest inny bądź myśli inaczej niż sam hejter. Hejt jest obraźliwy, ale spełnia ważne zadanie. Jest rozpaczliwą próbą zasypania przepaści między przegranymi a zwycięzcami, biednymi a bogatymi, słabymi a silnymi… “Hejt jest ogniem ludzi uciśnionych, zatrutą duszą bezdusznych stosunków, czarnym sercem nieczułego świata”.
Czy hejt może spowodować depresję? Nie warto się nim przejmować. Najważniejsze, by nabrać dystansu. Celem mowy nienawiści jest skompromitowanie odbiorcy w oczach społeczności. Prawda obroni się sama, a opinie i oceny są zaledwie subiektywne.
Chciałabym jeszcze zwrócić uwagę na hejt, który często stosują ludzie w podeszłym wieku na temat młodego pokolenia. Ten rodzaj hejtu często słyszy się w autobusach, tramwajach, na ulicy, w sklepie. “Patrz jak zachowują się młodzi, przecież to nie przystoi!” – często słyszę. Ludzie starsi nie potrafią szeptać – w większości mają problemy ze słuchem i chyba wychodzą z założenia, że reszta tego nie słucha. Mają społeczne przyzwolenie na głośne wyrażanie własnej opinii odnośnie do otaczającego ich świata, zwracanie uwagi młodym. Oni swoje przeżyli, wiele wycierpieli… Ich najsilniejszą bronią jest wiek. Nikt o zdrowych zmysłach nie odważy się zwrócić uwagi osobie starszej na taki hejt. Byłby to szczyt braku kultury. My, młodzi, jedynie co możemy zrobić w takiej sytuacji, to odpowiedzieć uśmiechem – nawet na najbardziej nieprzyjemny komentarz.