Ambicje

Ach! zbłąkane dziecię, ach! zbłąkane dziecię

Widać twe niewinne, blade lice.

Skąd się tu wzięłaś, co cię tu wiedzie?

Nikogo więcej prócz nas nie widzę.

 

Stoisz przed mym obliczem w dość zimnym lecie

I słuchasz, i milczysz, gdy ja labidzę.

Nie odgadnę, czy ty na starcie, czy już na mecie

Skaczesz wokół mnie niczym zając kicem.

 

Z jednej, nagle was więcej, coś o tym wiecie?

Przestałyście być znośne, a tego nienawidzę.

Utrudniacie mi życie, jak wy w ogóle śmiecie?

Mówię wam – idźcie precz – me przeklęte ambicje!

Jak podobał ci się ten tekst?
[Głosów:2    Średnia:5/5]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *