budzę się
otwieram oczy
wokół
ciemność
wychodzę z domu
czekam na autobus
wokół
ciemność
pokonuję szybkim krokiem
kręte ścieżki miasta
wokół
ciemność
peleton samochodów blokuje mi drogę
po drugiej stronie Ty
twój uśmiech rozjaśnia cały świat
promienie słońca ogrzewają moją twarz
głowa eksploduje milionem myśli
wolno rozwijam płatki, kwitnę
Ty spokojnie idziesz w moja stronę
patrzysz prosto w oczy
mówisz jedno proste
‘cześć’
naprawiasz mój świat
sprawiasz, że przez moment chce się żyć
niestety
po chwili odchodzisz
zostaję sama
wokół znów
ciemność