Historia szachów, zwanych też grą królewską, sięga starożytności. Zadziwia mnie fakt, że tak stara i spopularyzowana w wielu krajach gra, nie stała się na tyle popularna, żeby każdy rodzic uczył jej zasad swoich potomków (tak jak zdaje się być w XXI wieku z karciankami np. z wojną). Być może dorośli boją się, że dzieci nie zrozumieją zasad tej gry. Aczkolwiek jak mówi sam tytuł – szachy to najłatwiejsza gra świata. Stwierdzenie to jest oczywiście ironiczne, ale tylko wtedy, gdy umiejętność gry postrzegamy jako toczenie rozgrywek na wysokim, wręcz turniejowym poziomie. Zawodowi szachiści to jednak geniusze, potrafiący zapamiętać setki istniejących debiutów (kombinacji ruchów rozpoczynających partię, jest ich w sumie ponad 1300) oraz przewidywać do przodu wiele posunięć swoich i przeciwnika. By grać w szachy, nie trzeba być jednak geniuszem. Wracając do tytułu, nie jest on ironią, jeśli pod uwagę weźmiemy tylko umiejętność zapamiętania zasad gry królewskiej. Można pokusić się o stwierdzenie, że w szachach jest nie więcej niż dziesięć reguł licząc, że wszystkie możliwe ruchy jednej figury to jedna zasada. Należy zadać sobie pytanie: dlaczego ludziom tak trudno nauczyć się grać w szachy, skoro przepisów gry można się nauczyć w mniej niż trzydzieści minut. O wiele łatwiej byłoby mi udzielić odpowiedzi, gdybym sam kiedyś miał problem z poznaniem zasad szachów, mnie jednak gry królewskiej uczył tata za pomocą radzieckiej książki z regułami. Jeżeli poznawanie tajników gry sprawiało mi jakąś trudność, to taką samą, jak wszystko, co próbowano wpajać w moją młodziutką głowę. Z nielicznych i przypadkowo pozostających w moim umyśle obserwacji, można wyczytać kilka powodów, dla których szachy sprawiają trudność innym. Przede wszystkim nie jestem geniuszem, cudownym dzieckiem, które niczym Capablanca zaczęło karierę wielkiego szachisty w wieku przedszkolnym i skończy karierę z tytułem mistrza świata. Ja jestem przeciętnym graczem, wręcz słabym, przegrana z kimś, kto umie grać od roku, nie jest czymś rzadkim. Nie trzeba więc zaczynać nauki gry w szachy od najmłodszych lat. Każdy, kto przeczytał poprzednie zdanie, jest w stanie iść i do końca dnia samodzielnie lub z pomocą kogoś, kto umie grać, poznać zasady gry królewskiej. Podstawą są prawdziwe chęci rozpoczęcia swojej szachowej przygody, bo wiele osób, które mają trudność z opanowaniem reguł, tak naprawdę nie chce grać w szachy, tylko są namawiane przez innych albo pragną się nauczyć, bo wstyd nie znać tej gry (co jest nieprawdą, jeżeli hańbą jest odstawać od większości, to raczej szachiści powinni się wstydzić, że umieją grać). Niepoprawne jest też podejście, że jest się za głupim na szachy lub że owszem jest się mądrym, ale zasady gry królewskiej opanuje tylko geniusz. Myślę, że wiele takich osób nieraz grało w pokera teksańskiego, który według mnie jest nawet trudniejszą grą od szachów. Jeżeli jednak ktoś zaczął już naukę szachowych reguł, to nie należy uczyć się wszystkich zasad ciągiem (metoda może dobra przy nauce słówek z angielskiego, tutaj nie wskazana), bo po minucie wszystko się w głowie poplącze. Nie uważam jednak, że trzeba kolejne posunięcia poznawać po dniu przerwy (aczkolwiek jest to też metoda, w tym przypadku niepolecana przy nauce języków). Nie trzeba nawet znać wszystkich reguł, początkujący jest w stanie grać bez np. bicia w przelocie czy nawet roszady (zasady te powstały dopiero w średniowieczu, do tego czasu ludzie grali jakby nigdy nic). I na koniec najważniejsze: jeżeli już opanuje się reguły, to nie można się spodziewać, że będzie się grało na poziomie arcymistrza. Ja zalecam rozgrywki z przeciwnikiem na naszym poziomie, bo nie będziemy mieli zabawy, jeśli nie będziemy w stanie wygrać żadnej partii, bo przeciwnik zna chociażby kilka podstawowych debiutów i grę zakończy matem po kilku ruchach.
Wniosek niektórym mógł nasunąć się sam. By nauczyć się grać w szachy, nie trzeba być geniuszem, wystarczy tylko motywacja i szczere chęci. Każdy znając swoje możliwości powinien dostosować do siebie sposób i czas nauki, bo może i komuś wystarczy 30 minut, a innemu zajmie to tydzień, ponieważ woli opanować jedną regułę w ciągu dnia (zapewniam, że więcej czasu nie potrzeba). Należy pamiętać również, że szachy mają być formą rozrywki, jeżeli ktoś nie jest cudownym dzieckiem i geniuszem, powinien myśleć o zawodowej grze dopiero po latach doświadczeń.